To chyba już 5 moja sesja z Michaliną. Za każdym razem poddaje się moim pędzlom i ufa w kwestii makijażu. Tym razem postawiłam na coś mocnego na ustach i był to strzał w 10!
Na sesji wykorzystałyśmy kulki dymne i balony, przy czym pomagał nam mój Mateusz, który zaliczył pokaźną glebę podczas uciekania z kadru po zapaleniu kulek. Dziękuję Ci za poświęcenie Kocie :).
Zapraszam Was do oglądania i komentowania sesji! :)
Nie jestem ekspertem w dziedzinie zdjęć, ale jako zwykły szarak o nieco zawyżonym postrzeganiu piękna mogę stwierdzić, że te zdjęcia są ładne. Masz swoją estetykę i nie wychodzisz ponad swoje ramy, co za tym idzie...powielasz pomysły. Nie wnosisz nic nowego, to po prostu kolejne, przyjemne dla oka fotografie.
OdpowiedzUsuńoczywiście możesz mieć swoje zdanie, ale następnym razem zamiast bezmyślnego pisania, proszę, zajrzyj w to co piszę :) zdjęcia były wykonane na zlecenie, co za tym idzie, pomysł jest klientki :)
UsuńChyba oczywiste jest, że moje stwierdzenie dotyczyło ostatnich "sesji" (Monika, Gosia), przecież nie mogłabym wyciągnąć takowych wniosków biorąc pod uwagę tylko jeden post.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś chce się zobaczyć w obiektywie Oli, to dlatego, że mu się taka estetyka podoba. Tak było w moim przypadku :) I jestem superzadowolona. Tak jak napisała Ola, sesje, które robi się na zlecenie klienta to co innego, niż własne inicjatywy.
UsuńA nawet jeśli w jej autorskich sesjach powtarzają się pewne elementy, to chyba nic złego. Trudno wyważyć gdzie kończy się styl, a gdzie zaczyna powtarzalność. Nie do końca się z Tobą zgadzam, chociaż jest w tym co mówisz jakieś ziarno prawdy (tak jak mówię, trudno to ocenić obiektywnie). W każdym razie wiem jedno - zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne zdjęcia i rzadko bywam rozczarowana ;D
OdpowiedzUsuń